Witam
Czas na kolejny wpis. Postanowiłem że troszkę doinwestuję swój sprzęt. W zeszłym tygodniu dokupiłem sakwę na kierownicę z miejscem na telefon, a w dniu dzisiejszym zakupiłem komplet lampek rowerowych. Oczywiście lampki mają na celu zwiększenie mojej widoczności, nie mają mi służyć do oświetlenia drogi, bo do tego celu w przyszłości dokupię lampkę czołówkę. Póki co mam oświetlenie na przód i tył za całe 25 złotych. Bajerów nie mają, ponieważ lampa na tył ma trzy tryby świecenia (ciągły i dwa migające), na przodzie dwa (ciągłe i migające). Lampki są diodowe i... o dziwo nieźle świecą, przetestuję je dzisiaj wieczorem dokładnie i powiem coś więcej na ich temat.
To byłoby tyle na temat doposażania, czas na drugą część tytułu.
Roweru nie zmieniłem, tylko przesiadłem się z samochodu na rower jeżeli chodzi o dojazdy do pracy. Jak dokładnie policzyłem to w skali miesiąca zaoszczędzę jakieś 10 litrów paliwa, może nie jest to porywająca ilość, jednak mi to daje zaoszczędzone 200 km, lub jak kto woli ok 57 złotych. Oczywiście nie są to oszczędności typu ING, czyli kasa na koncie, a pieniądze które będę mógł spożytkować na serwis obecnego sprzętu dwukołowego, lub na dołożenie do kolejnego który kiedyś zapewne nabędę.
O zdrowiu pisać nie będę bo nie wiem czy to coś daje, ale kondycja na bank się poprawi.
Zdjęcia nowego osprzętu pojawią się już na pewno jutro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz