poniedziałek, 13 kwietnia 2015

WPKiW Chorzów oraz awaria statywu

Witajcie
W dniu wczorajszym wybrałem się na przejażdżkę, w planach było pokręcenie kilometrów w parku w Chorzowie, nie wziąłem jednak pod uwagę kilku rzeczy, a mianowicie:
-Jest Niedziela - wolne więc ludzie wychodzą na spacery
-Jest ciepło - wychodzi jeszcze więcej ludzi na spacery
-Jest pora poobiadowa - na spacer do parku przyszło chyba z pół województwa

Na alejkach parkowych, ścieżkach rowerowych i wszędzie gdzie się da piesi, rolkarze, biegacze, rowerzyści i kto tam jeszcze mógł. Jak szybko do parku wjechałem, tak też szybko z tego parku wyjechałem. Nie było prawie gdzie jechać, slalom między ludźmi, małe dzieci nie patrzące na nic z rodzicami którzy te dzieci mają najwyraźniej gdzieś bo jak wytłumaczyć że nie widzą jak dzieciak biegnie wprost pod koła jadącego roweru?
Zacznijmy jednak od samego początku czyli dojazdu do samego parku, ponieważ pojechałem inaczej niż zawsze, co możecie zobaczyć na załączonej mapce. Dojazd do Dąbrówki Małej przebiegał standardowo koło stadionu ludowego, Borki i stamtąd już przez Dąbrowkę Małą do Siemianowic Śląskich, jazda cały czas drogą ale jakoś trzeba sobie radzić. Na drodze kilka delikatnych wzniesień które niejaką są rozgrzewką przed samymi Siemianowicami, a dokładnie Bytkowem. W centrum skierowałem się na siedzibę TVP jednak na rondzie skręciłem na Bytków i zaczyna się wspinaczka. Podjazd nie jest ostry, jednak jego długość sprawia że zajmuje on troszkę czasu. Następnie zjazd w dół i kolejny podjazd już praktycznie pod sam parki, przejeżdżając obok wieży telewizyjnej. Wjeżdżam do parku od strony planetarium, nierówna kostka wprowadza rower w stan masażu pośladków. Po chwilowym płaskim odcinku czas na zjazd w dół, ścieżką rowerową, slalomem między ludźmi i tutaj na zjeździe przy prędkości ok. 50 km/h awaria statywu na kamerę który wyrzuca kamerę z casem do przodu i prawie zabija dziesięć osób, piętnaście ciężko rani, a kolejnych trzydzieści tylko delikatnie. Zebrałem to co było do zebrania i zjechałem na dół już spokojniejszym tempem. Na dole okazuje się że kamera jest cała, a statyw będzie dało się naprawić bez żadnych problemów tylko trzeba poszukać jakiegoś innego na tak ekstremalne zjazdy, a ten zostawić na asfalty. Spokojnym tempem udałem się do wyjazdu z parku i skierowałem na Brynów / Ligotę, gdzie również musiałem przemieszczać się ulicami ponieważ ścieżek w tym kierunku nie ma. Droga ma troszkę delikatnych wzniesień, ale również zjazdów. Przed Ligotą nawrotka na rondku i jazda w kierunku centrum Katowic przez które przejechałem, następnie wałami Brynicy do Szopienic i powrót do domu ulicą Sosnowiecką oraz Sobieskiego.

Łącznie nakręciłem 37 kilometrów w czasie 1:53:11 (czas poruszania się, nie wliczając postojów na światłach)


Zarejestrowany fragment przejazdu w postaci filmu opublikuję w okolicach środy jak tylko zmontuję cały materiał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz