środa, 29 kwietnia 2015

Dębowy Włóczykij - zapowiedź

Witajcie

Dębowy Włóczykij

Za dokładnie trzy dni powracam na trasy RNO (Rajdy Na Orientację), będzie to co prawda dopiero mój drugi start, jednak robię to z wielką przyjemnością. Ruszam na trasę zorganizowaną przez Rowerową Norkę, spodziewam się tak jak poprzednio świetnej zabawy i rewelacyjnego towarzystwa rodziny rowerowej. Trasa na jakiej startuje to rowerowa - 40 km, jednak dla osoby wnikliwe znajdą jeszcze dwie osoby z moim nazwiskiem na liście startowej, na trasie pieszej 15 km. Razem ze mną, tylko nie na rowerach, a pieszo startują rodzice, to będzie ich debiut w tego typu imprezie.
A tutaj plakat reklamujący imprezę:




Bobolice

Dzień przed "Dębowym Włóczykijem" wyruszam na trasę bardziej rekreacyjną, powiązaną z treningiem do sierpniowego wyjazdu. Ekipa "Rowerem Po Zdrowie" w osobach dwóch Łukaszy oraz Rafała wraz z podopiecznymi Domu Dziecka im. Dominika Savio w Sarnowie jedzie do Bobolic. W zeszłym roku zaliczyliśmy już trasę do Bobolic, wtedy jednak jechaliśmy w dwie osoby, teraz pojedzie nas więcej. Przewidywany przeze mnie dystans to ok. 140 km, chociaż pewnie wyjdzie więcej.

Po powrocie na pewno pojawi się tu opis trasy, oraz kilka zdjęć, w przyszłości również film, w chwili obecnej mam sporo materiału do montażu, czego jednak nie mogę powiedzieć o czasie na realizację tego.

Do zobaczenia gdzieś na trasie i moim blogu.

sobota, 25 kwietnia 2015

Rekreacyjny Rajd Rowerowy Kraków - Trzebinia

Witajcie
6.35 Sosnowiec
Dzwoni telefon, jednak to nie budzik który był nastawiony na 7.15, to dzwoni Tomek.
Informacja że plany uległy zmianie i musimy być o ósmej w Trzebini. Trzeba było szybko się ogarnąć i podjechać po Tomka.
6.52 - Będzin
Kolega wsiada do samochodu i ruszamy w trasę, naszym docelowym punktem jest Pałac w Młoszowej gdzie będą nasze rowery.
7.52 Młoszowa
Przebieramy się z ciuchów cywilnych na rowerowe i udajemy się do Trzebini, gdzie czekają na nas autobusy i ciężarówki na rowery. Kolejka na ulicy Ochronkowej jest naprawdę długa, idzie jednak w miarę sprawnie.
8.45 Trzebinia
Od samego rana coś szło nie tak, teraz brakło miejsca na nasze rowery i musimy czekać. Po chwili informacja żeby zostawić rowery i wsiadać do autobusów, a jak pojawi się ciężarówka to nasze sprzęty zostaną zapakowane i dostarczone do Krakowa.
9.40 Kraków
Jesteśmy na miejscu, oświadczenia podpisaliśmy w autobusie, ogólnie wszelkie formalności zostały załatwione w czasie podróży. Czekamy na nasze rowery.
11.30 Trasa Kraków - Trzebinia
Wyruszamy całą grupą, tak na oko jakieś 1000 osób i rowerów, jak się później okazuje było nas o wiele więcej. Początek przyjemny troszkę płaskiego, delikatne wzniesienia, jedziemy w grupie, aż do pierwszego podjazdu kiedy to peleton się rozciąga i zaczyna dzielić na mniejsze grupki. Nasza ekipa po dojechaniu na szczyt zatrzymuje się by poczekać na najwolniejszych z nas. Jest też pierwsza awaria - Jacek łapie kapcia. Wóz techniczny załatwia sprawę pompując koło. Ruszamy dalej i po pokonaniu kolejnych kilku kilometrów kolejny postój, Jacek znów łapie kapcia. Wymiana dętki, ogólnie serwis z prędkością Pit Stopów z F1 i możemy kontynuować jazdę. Peleton dawno odjechał, część grup przed nami, część za nami, jedziemy własnym tempem. W Kryspinowie nad zalewem kolejny krótki postój, tym razem na papieroska i żeby uzupełnić płyny.
W okolicach Mnikowa robimy ostatni wspólny postój i ja ruszam do przodu. Słoneczko cały czas przyjemnie grzeje, teren mocno pagórkowaty, nie przeszkadza mi to w rozwijaniu prędkości w okolicach 25 - 30 km/h. Droga wiedzie przez Tenczyński Park Krajobrazowy, genialne tereny na rowerowe przejażdżki. Zaczynam doganiać coraz większą ilość osób, mijam zarówno osoby starsze, jak również młodsze, dzieciaki i dorosłych, pojedynczych kolarzy, jak i całe kluby rowerowe. Jest genialnie. Do mety coraz bliżej, nie poddaje się i pedałuję, jadę wciąż do przodu. W końcu mijam tabliczkę 5km, 3km, 1km i Meta. Zostałem zanotowany, teraz można udać się pod Pałac w Młoszowej i zaczekać na resztę grupy, która dociera 40 minut po mnie.

Mapka z dzisiejszej aktywności i zarazem log całej trasy Rodzinnego Rajdu Rowerowego Kraków - Trzebinia:



W przyszłym roku również jedziemy i bierzemy się do roboty by trasę pokonać w nieco lepszym tempie.
Niebawem zamieszczę film na moim kanale youtube, a na oficjalnej stronie facebookowej Rowerem Po Zdrowie, znajdą się wykonane przeze mnie zdjęcia, kilka udało mi się wykonać.

Przy okazji mapka z zaliczonymi przeze mnie gminami została uzupełniona o kolejne 4 gminy.

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

WPKiW Chorzów oraz awaria statywu

Witajcie
W dniu wczorajszym wybrałem się na przejażdżkę, w planach było pokręcenie kilometrów w parku w Chorzowie, nie wziąłem jednak pod uwagę kilku rzeczy, a mianowicie:
-Jest Niedziela - wolne więc ludzie wychodzą na spacery
-Jest ciepło - wychodzi jeszcze więcej ludzi na spacery
-Jest pora poobiadowa - na spacer do parku przyszło chyba z pół województwa

Na alejkach parkowych, ścieżkach rowerowych i wszędzie gdzie się da piesi, rolkarze, biegacze, rowerzyści i kto tam jeszcze mógł. Jak szybko do parku wjechałem, tak też szybko z tego parku wyjechałem. Nie było prawie gdzie jechać, slalom między ludźmi, małe dzieci nie patrzące na nic z rodzicami którzy te dzieci mają najwyraźniej gdzieś bo jak wytłumaczyć że nie widzą jak dzieciak biegnie wprost pod koła jadącego roweru?
Zacznijmy jednak od samego początku czyli dojazdu do samego parku, ponieważ pojechałem inaczej niż zawsze, co możecie zobaczyć na załączonej mapce. Dojazd do Dąbrówki Małej przebiegał standardowo koło stadionu ludowego, Borki i stamtąd już przez Dąbrowkę Małą do Siemianowic Śląskich, jazda cały czas drogą ale jakoś trzeba sobie radzić. Na drodze kilka delikatnych wzniesień które niejaką są rozgrzewką przed samymi Siemianowicami, a dokładnie Bytkowem. W centrum skierowałem się na siedzibę TVP jednak na rondzie skręciłem na Bytków i zaczyna się wspinaczka. Podjazd nie jest ostry, jednak jego długość sprawia że zajmuje on troszkę czasu. Następnie zjazd w dół i kolejny podjazd już praktycznie pod sam parki, przejeżdżając obok wieży telewizyjnej. Wjeżdżam do parku od strony planetarium, nierówna kostka wprowadza rower w stan masażu pośladków. Po chwilowym płaskim odcinku czas na zjazd w dół, ścieżką rowerową, slalomem między ludźmi i tutaj na zjeździe przy prędkości ok. 50 km/h awaria statywu na kamerę który wyrzuca kamerę z casem do przodu i prawie zabija dziesięć osób, piętnaście ciężko rani, a kolejnych trzydzieści tylko delikatnie. Zebrałem to co było do zebrania i zjechałem na dół już spokojniejszym tempem. Na dole okazuje się że kamera jest cała, a statyw będzie dało się naprawić bez żadnych problemów tylko trzeba poszukać jakiegoś innego na tak ekstremalne zjazdy, a ten zostawić na asfalty. Spokojnym tempem udałem się do wyjazdu z parku i skierowałem na Brynów / Ligotę, gdzie również musiałem przemieszczać się ulicami ponieważ ścieżek w tym kierunku nie ma. Droga ma troszkę delikatnych wzniesień, ale również zjazdów. Przed Ligotą nawrotka na rondku i jazda w kierunku centrum Katowic przez które przejechałem, następnie wałami Brynicy do Szopienic i powrót do domu ulicą Sosnowiecką oraz Sobieskiego.

Łącznie nakręciłem 37 kilometrów w czasie 1:53:11 (czas poruszania się, nie wliczając postojów na światłach)


Zarejestrowany fragment przejazdu w postaci filmu opublikuję w okolicach środy jak tylko zmontuję cały materiał.