Witam
Od testów Kandsa Galileo nic specjalnego, godnego uwagi się nie działo. Kilka kilometrów na licznikach przybyło. Ten wpis nie będzie dotyczył jednak rowerów, ani nie będzie z nimi związany. Dzisiaj zaprezentuję Wam nowy sprzęt jakim dysponuję, oraz napiszę kilka słów o dwóch operatorach komórkowych. Zapraszam więc do lektury.
Chińskie telefony
Osoby które czytają mój blog wiedzą że jestem szczęśliwym posiadaczem telefonu (smartphone'a) Alcatel OT 5020D (M'Pop). Wspominałem o nim przy okazji testu endomondo. Telefon jest właściwie niezniszczalny, tyle gleb co on zaliczył, z różnych wysokości, na różne podłoża, to jeszcze żaden mój telefon nie przeżył. Każdorazowo podnosiłem go i korzystałem z niego dalej, nawet rys za dużo nie przybywało. Ostatnio zaliczył kąpiel, wytarłem go i dalej działa. Pokłony dla Alcatela za stworzenie tak wspaniałej konstrukcji. Przyszedł jednak czas na zmianę sprzętu i postanowiłem nabyć Huawei P8 Lite. Alcatela w ofercie nie było, więc kupiłem kolejnego chińczyka. Jak się będzie sprawował P8 Lite tego nie wiem, po dzisiejszej zabawie nim jestem zakochany w tym sprzęcie. Alcatel zostaje dalej ze mną jako rejestrator aktywności (z racji wielkości i sprawdzonej odporności na zdarzenia losowe). Mogłem wybrać Samsunga. Ufam chińskim telefonom po dłuższym obcowaniu z Alcatelem i dlatego też nie wahałem się przy wyborze. Recenzje jakie zbiera Huawei od użytkowników napawają optymizmem.
Zmiana operatora - Historia z T-Mobile
Przy okazji zmiany telefonu postanowiłem rozstać się z siecią T-Mobile. W ciągu miesiąca wypowiedziałem różowemu operatorowi dwie umowy, pierwsza była na internet mobilny, druga na telefon. O ile internet wypowiedziałem ze względów częściowo ekonomicznych, o tyle telefon za całokształt. W T-Mobile korzystałem z oferty Mix na liczbę doładowań z dodatkowym pakietem internetu. Rozmowy telefoniczne były drogie, zarówno w sieci, jak i poza sieć. Pakiety nie wchodziły zbytnio w grę. Ten fakt jednak pominę, zawsze mogłem doładować konto i mogłem dalej rozmawiać. Zawiódł internet. Pewnego dnia postanowił odejść. Pakiet na koncie był, a ja nie mogłem z niego korzystać. Nie pomagały restarty telefonu do ustawień fabrycznych, wgrywanie nowych konfiguracji, po prostu nic. Play na tym samym telefonie działał cudownie. Po dokonaniu ostatnich trzech doładowań złożyłem wypowiedzenie do którego zmusiła mnie kolejna rzecz w sieci - cesja umowy. W ofercie mix nie da się jej dokonać przed końcem wymaganych doładowań. Umowa była na tatę, chciałem ją przepisać na siebie. Jak już wspominałem dokonałem ostatnich doładowań zgodnie z umową, złożyliśmy wypowiedzenie i numer miał pozostać bez właściciela, czyli być już mój. Moje marzenie. Zgodnie z warunkami wypowiedzenia zadzwoniła konsultantka by potwierdzić wypowiedzenie i namówić mnie na pozostanie w sieci. Rozmowy przytaczać nie będę, ponieważ pani była bardzo natrętna, a warunki które proponowała były tragiczne. Po przyjęciu do wiadomości iż nie interesuje mnie pozostanie w tej sieci usilnie zaczęła namawiać mnie na internet mobilny. Tydzień wcześniej na takowy złożyłem wypowiedzenie. Proponowane telefony pochodziły chyba ze starych, żelaznych zapasów różowej sieci sprzed dwóch lat. Na koniec okazało się że obecny numer mogę zarejestrować na siebie dopiero z początkiem grudnia. Mógłbym pisać reklamację do operatora że postępuje niezgodnie ze swoją umową jednak odpuściłem sobie tą walkę i obecny numer. W przyszłym roku czeka mnie walka z różowym o numer żony, tym razem jednak im nie odpuszczę. Z T-Mobile już kilkukrotnie walczyłem na pisma i za każdym razem racja była po mojej stronie, cóż jak się nie zna własnych umów...
Zmiana operatora - Orange
Pomarańczową sieć znam bardzo dobrze. Zaczynałem w idei i zawsze uważałem że mają dobre oferty. Po dwuletnim romansie z różowymi postanowiłem wrócić do Orange. Telefonów nie mają najnowszych, chociaż jak przeglądałem ich ofertę spokojnie można znaleźć sporo nowości. Najważniejsza jednak jest oferta. Tutaj porównując to co proponowano mi w T-Mobile, co ogólnie różowy operator proponuje, zresztą Plus i Play również, Orange wygrywa w przedbiegach. Obsługa zarówno podczas podpisywania umowy, jak również późniejszy kontakt jest o niebo lepszy. Być może tak trafiam, jednak wśród znajomych którzy korzystają z tej sieci wszyscy mają podobne zdanie. Mam nadzieję że nie zawiodę się i nie będę zmuszony za dwa lata szukać nowego operatora.
W niedługim czasie opiszę swoje wrażenia z korzystania z nowego telefonu. Teraz mam małą niespodziankę. Pod koniec października rusza mój nowy blog który będzie uzupełnieniem tego pod względem wszelkich aktywności rowerowych, galerii, a także informacji o sprzęcie. Po skończeniu prac zamieszczę tu link.