Blog poświęcony naszej pasji jaką są podróże, zarówno te małe jak i te duże. Sporo wpisów o tematyce rowerowej i technicznej. Testy i opisy programów dla osób aktywnych.
środa, 30 kwietnia 2014
Kands Energy 500
Od Poniedziałku mój nowy rower jest już u mnie. Miałem drobne problemy z transportem go do domu, ale tak to już jest jak człowiek nie przygotuje się w 100% do tego. Nie czas jednak na historię o przewożeniu go, a o tym jak się na nim jeździ.
Rama 21" daje mi naprawdę spory komfort jazdy, jednak jeżeli chodzi o postoje to niestety ale okazuje się jednak troszkę za duża. Jednak rower nie służy do stania, a jeżdżenia więc nie uważam tego za wadę (zresztą sam wybrałem taki rozmiar ramy). Manetki, a właściwie to klamkomanetki pracują rewelacyjnie z dobrze wyregulowanymi przerzutkami. Pstryk i bieg zmieniony. Rower pomimo stalowej ramy (o rany co ty Łukasz kupiłeś) w czasie jazdy prowadzi się rewelacyjnie i nie czuć tego że waży 15 kg. Średnia prędkość po płaskim i lekkich wzniesieniach to 20 km/h więc nie jest źle, zresztą ja rower używam do rekreacji, nie do jazdy wyczynowej. Amortyzator z przodu jest zestrojony dość twardo, a jest bez regulacji co można uważać za minus, jednak jest to podstawowa wersja tego sprzętu więc nie ma co narzekać, a jeżdżąc głównie po płaski to jest jednak zaleta. Koła o rozmiarze 26" są niezłe, opony które są założone są bardziej terenowe, co powoduje większe opory toczenia, myślę że w przyszłym sezonie je zmienię na coś bardziej uniwersalnego.
Wczoraj i dzisiaj przejechałem łącznie na moim Kands-ie 20 km, co nie jest wynikiem powalającym, ale trzeba organizm stopniowo przyzwyczajać do wysiłku i nie ma co się od razu porywać na dłuższe jazdy, myślę że w przyszłym tygodniu już jakąś 30-kę zaliczę w bardziej zróżnicowanym terenie zaliczę. Zresztą do siodełka też muszą się 4 litery przyzwyczaić. Póki co po tych 20 km, uznaję że siodełko jest w miarę wygodne, a rower spisuje się świetnie. Myślę że ponownie coś o nim napiszę jak już będzie miał za sobą dystans ponad 100 km, a ja się z nim bardziej zaprzyjaźnię. Mam zamiar dojeżdżać nim do pracy więc tutaj również się okaże jak będzie sprawować się w takiej eksploatacji.
Plan na ten rok jest niezmienny i mam zamiar na tych dwóch kółkach pokonać 3000 km.
sobota, 26 kwietnia 2014
Nowy Rower
Przyszła najwyższa pora na zakup nowego roweru, stary jak już wcześniej pisałem niestety dokonał żywota. Długo szukałem godnego następcy mojego wiernego towarzysza wielu wypadów. Ograniczony budżet nie ułatwiał zadania, jednak wybór w gruncie rzeczy sprowadził się do trzech modeli, dwóch firmy Arkus & Romet i jednego Kandsa. Długo analizowałem za i przeciw poszczególnym modelom, czytałem opinie, wiele daremnych wypowiedzi i dzisiaj podjąłem decyzję.
Rower zamówiłem w firmie która sprzedaje te pojazdy na allegro. Postanowiłem że odbiorę go osobiście w dniu moich urodzin. Zadzwoniłem do firmy i po krótkiej rozmowie wszystko zostało ustalone.
Mój wybór padł na Kands Energy 500 w kolorze czarno-seledynowym. Rama wielkości 21".
Oto i jego specyfikacja:
Przerzutki - Shimano TZ-30/TX-35
Widelec - Amortyzowany Mode
Korby - Prowheel
Kaseta - Shimano MF TZ-20
Piasta - Aluminiowa uszczelniana
Obręcze - Kands Maxx dwukomorowe wzmacniane
Opony - 26 x 1,95
Hamulec - V-brake
Waga - 14,6 kg
Oto i on:
środa, 9 kwietnia 2014
Tani rower
Witajcie
Od dłuższego czasu na forach internetowych i nie tylko uskuteczniane są rozmowy na temat tanich rowerów. Dyskutują oczywiście wszyscy znawcy tematu, co rusz krytykują ludzi których nie stać na rower za 2000 i więcej. Postanowiłem że nie będę tam wdawał się w te dyskusje, tylko wypowiem się na swoim blogu.
W swojej karierze rowerzysty amatora miałem kilka rowerów, zarówno tych droższych i tych tańszych, więc ze spokojnym sumieniem mogę zabrać głos w tej sprawie. Jaka jest między nimi różnica?
W gruncie rzeczy niewielka, mowa tu o rowerach za kwotę do 1000 i ok. 2000 złotych. Zasadnicza różnica to waga ramy i kół. Osprzęt często jest renomowanych firm, starsze wersje jednak sprawdzone i nie takie straszne jak je malują. Wiadomo w rowerze za 600 złotych nie dostaniemy topowych części, ale również nie najniższej.
Idąc do marketu czy szukając na allegro swojego jednośladu możemy spokojnie znaleźć rowery polskich producentów, ale nie tylko.
Technogia która jest wykorzystywana do produkcji tych pojazdów jest również starsza, ale czy to oznacza że gorsza?
Porównam to do samochodów, starsze modele są tańsze, pewni producenci również (np. Dacia) ale to nie znaczy że są niebezpiczne. Czy kupując samochód który ma nam służyć do dojazdu do pracy czy też okazjonalnych wypadów za miasto kupujemy od razu najnowszego Mercedesa, Audi czy tym podobne? Nie. Tak samo jest z rowerami.
Reasumując, nie mając sporego zapasu na koncie bankowym nie bójmy się kupić taniego roweru, jeżeli będziemy o niego dbali i odpowiednio go używali nic Wam nie grozi. Oczywiście trzeba sprawdzić czy rower jest kompletny, czy wszystkie spawy są całe, ogólnie ocenić czy rower na pewno będzie bezpieczny, zresztą w przypadku rowerów droższych obowiązuje ta sama zasada.
Tyle w tym temacie.
P. S.
Jeżeli macie jakieś doświadczenia z tanimi rowerami piszczcie w komentarzach, jednak wypowiedzi w stylu że tani rower to nie rower, niczym nie poparte będą przeze mnie usuwane.